Dalston to mekka Londyńskich hipsterów. Vintage i retro sklepy wysypują się tam jak grzyby po deszczu, tureckie restauracje mieszają się z ascetycznymi kawiarniami, kluby buczą po nocy.
Do Dalston mam szczególny sentyment, bo było naszym pierwszym domem w Londynie. To tam odkrywaliśmy naszą nową londyńską rzeczywistość, sztukę uliczną i jedzenie z całego świata pod samymi drzwiami naszego domu. To było nowe, fascynujące i mimo, że Londyn ma wiele twarzy, dla mnie to właśnie Dalston to kwintesencja Londynu, a nie bogate domki na Kensington.
Jednym z moich ukochanych miejsc w Londynie jest właśnie lokalny ogród na Dalston. Trudno do niego trafić, kiedy się nie wie czego się szuka, ale tego graffiti – poniżej – się nie da przegapić. Znajduje się dokładnie naprzeciwko stacji Dalston Junction. I to właśnie tam leży ukryty świat zieleni, gdzie uciekają lokalni.
Ogród na Dalston – Easter Curve Garden
Zrobiłam dla Was wideo (!) możecie pooglądać klikając na strzałkę na głównym zdjęciu z tego posta. Stwierdziłam, że co ja będę opisywać jak jest w środku, lepiej jak zobaczycie sami!